KBProjekt

KBProjekt
kbprojekt

niedziela, 28 sierpnia 2016

Sposób posadowienia budowli

Każdy obiekt budowlany posiada fundament, który decyduje lub nie o trwałości danej budowli. Zdarza się, że fundamenty są wykonywane niedbale a co gorsza, posadowione są na niedostatecznie przebadanych gruntach, co zazwyczaj prowadzi do katastrofy budowlanej. Zbyt płytko położone fundamenty mogą prowadzić do przenikania wilgoci do wnętrza budynku i przemarzania ścian. O wyborze metody posadowienia budynku decydują przede wszystkim warunki wodno-gruntowe wraz z wymogami technicznymi obiektu. Tylko na podstawie wyników z rzetelnie wykonanych pomiarów oraz badań można właściwie i w bezpieczny sposób zaprojektować fundamenty.
Inżynieria materiałowa jest dziedziną szybko rozwijającą się a wraz z nią powstają nowe rozwiązania technologiczno-konstrukcyjne, także w budownictwie. Obecnie prawie żaden rodzaj gruntu nie stanowi bariery przed ekspansją budowlaną. Wybierając odpowiednią metodę możemy posadowić budynek nawet na gruntach o słabych parametrach nośności.
Do grupy gruntów o małej nośności można zaliczyć luźne piaski, iły, gliny, torfy oraz namuły. Czynnikiem niekorzystnym w budownictwie jest woda zalegająca powyżej warstwy nośnej gruntu. Powoduje ona utrudnienia w wykonaniu wykopu oraz pogarsza nośność warstw geotechnicznych występujących pod fundamentem. Zjawisko to nakłada również na inwestora konieczność zwiększenia wydatków na zastosowanie ciężkiej izolacji części podziemnej budynku oraz zabezpieczenia wykopu fundamentowego przed napływaniem wody gruntowej , co powoduje utrudnienia w przeprowadzaniu prac budowlanych.
Nie znaczy to jednak, że nie ma możliwości aby na takim terenie wybudować np. dom. Istnieją metody pozwalające na przeprowadzenie tego typu inwestycji a mianowicie:
·         wymiana gruntu słabego na warstwę piasku średniego, który zagęszcza się
w warstwach o grubości ok. 20 cm by zapewnić odpowiedni stopień zagęszczenia do Is >0.97; metodę tą stosuję się, gdy warstwa gruntów słabych występuje na poziomie 2 – 3 m, oraz gdy woda gruntowa zalega poniżej warstw nośnych gruntu;
·         fundamentowanie pośrednie na palach – coraz częściej stosowana metoda, obecnie zbyt kosztowna; wykorzystywana jest przede wszystkim w budownictwie przemysłowym, komunikacyjnym oraz wielorodzinnym; bardzo rzadko spotykana w obiektach o charakterze jednorodzinnym; wymaga dostępu do drogiego specjalistycznego sprzętu;
·         posadowienie pośrednie na studniach – metoda ogólnie znana i dostępna; nie wymaga specjalistycznego sprzętu; kręgi są zagłębiane metodą studniarską; krąg ustawiony na gruncie jest podkopywany i opuszczany  pod własnym ciężarem, następnie ustawiany jest na nim kolejny; prace te są powtarzane cyklicznie aż do osiągnięcia odpowiedniej głębokości studni; koszt nieporównywalnie mniejszy w rankingu z palami.
Coraz częściej, inwestorzy małych budowli typu domki jednorodzinne, zdecydują się na posadowienie pośrednie za pomocą studni. Przede wszystkim wynika to z optymalizacji kosztów posadowienia domu jednorodzinnego w terenie o trudnych warunkach wodno-gruntowych. Zastosowanie pali znacznie zwiększyłoby wydatki inwestycji. Przy danym rozwiązaniu należy zapewnić m.in. utwardzony podjazd dla palownicy, utwardzone stanowisko robocze oraz odpowiednio przygotowane składowiska materiałów budowlanych.
Dla "przeciętnego Kowalskiego" jest to zbyt kosztowne i raczej niemożliwe. Biorąc pod uwagę dane z badań geotechnicznych, w których okaże się, iż grunty nośne zalegają głęboko, wymiana gruntu także nie jest właściwym rozwiązaniem. Wyklucza to możliwość uzyskania odpowiedniego wskaźnika zagęszczenia piasku, natomiast możliwość wystąpienia wysokiego poziomu wody gruntowej oraz sąsiedztwo zbiorników wodnych np. rzeki, definitywnie przekreśla tego typu technologię. Wszystkie te wymagania mają wpływ na wybór sposobu realizacji projektu.

Dlatego inwestorzy oraz projektanci za najlepszą metodę  posadowienia obiektu przyjmują pośrednie posadowienie za pomocą studni. 
Studnie wykonywane są z kręgów prefabrykowanych. Grunt wybierany jest z jej wnętrza, co prowadzi do konieczności odpompowywania wody ze środka. Skutkiem tego jest rozluźnienie gruntów znajdujących się wokół studni. Może to powodować osiadanie terenu, a co za tym idzie także budynków występujących w niedużej odległości od projektowanego obiektu. Dlatego też bardzo ważne jest to, iż należy ten fakt uwzględniać przy projektowaniu posadowienia. 

niedziela, 13 marca 2016

Kolektory - czysta energia

           
Kolektory - czysta energia

 Autor: Jarosław  Gasiński

Kilka lat temu sam postanowiłem zbudować swoje gniazdko, swój wymarzony dom. Od razu wiedziałem, że będę go budował z myślą o przyszłości, z przygotowaniem na ewentualne zmiany jakie zachodzą w technologii budowlanej. Myślę, że to jest jedno z podstawowych zadań przyszłego inwestora lub kogoś kto pomaga nam w podjęciu trafnych decyzji, aby jak najwięcej zaplanować jeszcze zanim zaczniemy tworzyć projekt. Czym będziemy ogrzewać nasz dom? To jest jedna z najważniejszych kwestii. Energią elektryczną (drogo i będzie jeszcze drożej jak Polska będzie musiała płacić UE kary za zbyt dużą ilość CO2 wyrzucanego w atmosferę przez nasze elektrownie ), węglem, miałem, gazem czy np. pompami ciepła. Ta kwestia wiąże się także ze sposobem otrzymywania ciepłej wody w okresie letnim.


I tu zaczynamy rozmawiać o kolektorach słonecznych. Jeśli mamy je w planach zastosować powinniśmy zaprojektować nasz dom, a raczej jego dach aby miał chociaż jeden spad na południe. Owszem można postawić nasze kolektory na ziemi w ogrodzie, ale co będzie za kilka lat jak nasze drzewka i krzewy urosną? Możemy mieć także sytuację gdy drzewo sąsiada będzie przysłaniać nasze źródło energii. A w tej kwestii to za wiele nie zdziałamy.


Można umieścić je także na naszym budynku gospodarczym np. garażu wolnostojącym, który posiada korzystniejsze położenie połaci dachu. W tym przypadku należy przeanalizować czy straty jakie poniesiemy na długim przesyle czynnika grzewczego w ziemi (mimo super izolacji straty na pewno będą i to ok 10-20%) nie będą zbyt wysokie aby nasza inwestycja była opłacalna. Tak więc najlepiej nasz panel grzewczy montować na dachu domu który ma być ogrzewany, rury w izolacji cieplnej puszczamy wtedy przez wolny kanał w kominie wentylacyjnym (należy go wcześniej uwzględnić w naszym projekcie). Najważniejsze jest aby odległość między panelem a zbiornikiem wody była jak najkrótsza i jak najmniej kręta. Ten drugi aspekt jest o tyle ważny, że gdybyśmy nie mięli przez jakiś czas zasilania elektrycznego podczas okresu intensywnego nasłonecznienia dachu, może się zdarzyć że temperatura wzrośnie do bardzo wysokich wartości (mój termometr pokazał po załączeniu ostatni odczyt + 315 stopni C!!! ). Może, a raczej na pewno wzrośnie ciśnienie układu a wtedy powinny zadziałać zawory bezpieczeństwa, które otwierają się powyżej 3,5 bar w celu zmniejszenia ciśnienia. W tej sytuacji zostanie wyrzucona na zewnątrz część gorącego glikolu (bo to ten czynnik jest płynem grzewczym) lub bardzo gorącej pary powstałej w wyniku parowania. Jedno i drugie prowadzi do obniżenia ciśnienia ale przy tej temperaturze. Gdy słońce przestanie ogrzewać nasz panel temperatura glikolu zmaleje a co za tym idzie zmniejszy się ciśnienie. Aby układ w miarę pracował prawidłowo nie powinno ono być mniejsze niż 1 atmosfery. Gdy natomiast spadnie poniżej tej granicy istnieje ryzyko zapowietrzenia układu. Jest on wrażliwszy właśnie wtedy gdy są załamania, kolanka, przejścia w formie syfonu. W tych zagłębieniach może gromadzić się powietrze. Gdy ciśnienie jest prawidłowe, pompa powinna dać sobie radę z taką bańką i przepchnąć ją. Inaczej jest natomiast gdy ciśnienie naszego układu jest zbyt niskie. Wtedy pompa pracuje w tzw. miejscu. Pompa ma zasysać płyn a nie powietrze. Należy jak najszybciej zwiększyć ciśnienie w układzie a następnie go odpowietrzyć.


Dobór kolektorów słonecznych powinien być przeanalizowany z fachową osobą, najlepiej tą, która je będzie montować. Jest to uzależnione od ilości członków rodziny.


Są dwa rodzaje kolektorów: płaskie i rurowe. Pierwsze są coraz lepsze ale i tak ich sprawność jest mniejsza od rurowych (próżniowych) o ok 20-30%. Wynika to z tego, że rurowe mają troszkę inną budowę i potrafią wychwycić światło rozproszone tzw. półcień co za tym idzie są trochę droższe.


Następnie należy dobrać wielkość zbiornika na ciepła wodę. Nie może być on mniejszy niż 250l. Musi posiadać dwie wężownice dolną i górną. Dolna będzie podłączona do naszych kolektorów, górna zaś do innego źródła energii np. kotła gazowego.


Gdy zaczynałem interesować się tą tematyką nie było to jeszcze popularne a co za tym idzie drogie. W tym momencie niektóre gminy zaczęły wprowadzać jako obowiązek aby przewidzieć w projekcie domu jedno rozwiązanie pozwalające ochronić nasze zatrute środowisko. Może to być właśnie instalacja kolektorów słonecznych (gminy ruszyły masowo po środki z UE na dofinansowanie tego typu inwestycji), pompy ciepła czy oczyszczalnie ścieków. Moje pojmowanie otaczającego mnie świata jest takie, że jeśli jestem w stanie coś ze swojej strony uczynić w celu polepszenia czystości środowiska to z całych sił dążę do tego. Pozdrawiam



 Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.
numer seryjny:56e5c02e-7ab8-41a2-8532-26f15bef4303
       

Wybór działki pod inwestycję

           
Wybór działki pod inwestycję

 Autor: Jarosław  Gasiński

 Zawsze zaczynamy od projektu naszego wymarzonego domu, rodzi się w głowie i ciągle go ulepszamy, zmieniamy, dostosowujemy. Nie myślimy wtedy jeszcze o miejscu w jakim go postawimy, pobudujemy.


Mając taki plan w głowie będąc gdzieś na wakacjach, wypadzie za miasto, przechodzi nam myśl "fajnie by było tu mieszkać". Czemu nie!. Jeśli nam się podoba. Ale... Wtedy powinniśmy chłodniej spojrzeć na ten wariant. Zastanówmy się jak daleko będziemy jeździć po zakupy codziennego użytku, czy w pobliżu jest przystanek autobusowy, szkoła dla naszych dzieci, czy w pobliżu nie znajduje się zakład przemysłowy itd. Powinniśmy zwrócić także uwagę na podłoże (góra czy dolina), szerokość działki,  typ gleby, czy w pobliżu znajduję się jakiś zbiornik wodny czy rzeka. Czy teren jest bagnisty, gęsto zalesiony, czy może piaszczysty. Wszystkie te aspekty trzeba na spokojnie przeanalizować i dokładnie przemyśleć. Każdy z tych problemów może nam niepotrzebnie pokrzyżować plany lub podnieść niepotrzebnie koszty naszej budowy. Ważne jest abyśmy odwiedzili naszą "przyszłą" działkę w kilku różnych porach dnia, w różnym stanie pogodowym. Poobserwujmy ją: gdzie ścieka woda, czy szybko wsiąka, czy szybko tworzą się kałuże, czy podczas burzy, porywistych wiatrów jesteśmy odsłonięci czy może nasz dom będzie pierwszą przeszkodą jaka napotka wiatr.


Gdy już nic nas nie zaskoczy z ta działką warto byłoby udać się do właściciela w celu pozyskania numeru działki w rejestrze gruntów a potem do najbliższej gminy i zapoznać się z planem zagospodarowania przestrzennego dowiedzieć się czy na "naszym" terenie nie zaplanowano jakichś inwestycji, czy w pobliżu nie zaplanowano trasy szybkiego ruchu itp. Gdy wszystko załatwione możemy planować nasz dom.


Może to drastycznie wygląda ale pomoże w dobrym zainwestowaniu czasu i pieniędzy. Aby nie okazało się że podczas wymiarów geodezyjnych nasza działka nagle zwęziła się o 1metr. A wtedy wszystko na marne. Zostajemy z za wąską działką i albo ją sprzedajemy i szukamy nowej albo dostosowujemy swój wymarzony projekt, czego nikomu nie życzę.



 Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.
numer seryjny:56e5bffb-189c-456d-9b92-26f15bef4303
           

Komu powierzyć naszą budowę

           
Komu powierzyć budowę naszego domu

 Autor: Jarosław  Gasiński

Do tego trzeba jeszcze więcej naszego wysiłku  i cierpliwości. Wybór wykonawcy nie powinien być pochopny, nagły, nieprzemyślany i spontaniczny. To chyba najważniejszy etap naszej budowy. To w naszych rękach tkwi cała odpowiedzialność za ostateczną postać naszego wymarzonego domu.


Na początek trzeba sobie odpowiedzieć na pytanie czy dom będziemy budować sami czy powierzymy to komuś innemu. A że niewiele jest śmiałków którzy podejmują się takiego wyzwania (np. ja 90% budowy wykonałem sam i służę informacją), zawęźmy nasze rozważania do poszukiwania "ekipy budowlanej". Tu nasuwa się następne pytanie: czy poszczególne etapy naszej budowy będzie wykonywać inna ekipa czy całość jedna. Ma to znaczenie o tyle ważne, że niektórzy "fachowcy" wiedząc, że nie będą wykonywać prac dalszych nie dbają o jakość wykonanej własnej pracy. I tu jeśli zdecydujemy się na takie rozwiązanie proponuję zwiększyć czujność i kontrole nad tymi pracami. Jeśli nie mamy fachowej wiedzy, powierzmy to zadanie kierownikowi budowy, którego niby jest to obowiązek, aby wszystkie prace były wykonywane zgodnie z projektem i zgodnie ze wszystkimi normami. Nie bójmy się pytać naszych budowniczych dlaczego tak robią a nie inaczej. A już na pewno wtedy, gdy coś zaczynają zmieniać. Nie mają prawa bez uzgodnienia z właścicielem obiektu i kierownikiem budowy ingerować w projekt. To on jest odpowiedzialny za bezpieczeństwo wykonanego obiektu i on podejmuje ostateczną decyzję. To nie powinno mieć miejsca gdy dokładnie przed rozpoczęciem prac zostanie sprawdzony projekt pod względem wymiarowym i "fachowym". Dlatego proponuję wybrać wariant drugi czyli ekipa na całą budowę. Jeśli robi się coś przy fundamentach to myśli się już o tych co robią dach. I taka zasada panuje w grupie, która buduje od podstaw po wykończenie. Może znajdziecie tańszych wykonawców poszczególnych etapów budowy, ale te koszty nie obejmują poprawek, uzupełnień czy ponownego przyjazdu aby coś dokończyć. A to może pokrzyżować nasze całe plany. Zamawiamy fachowca np. na marzec do położenia elektryki ale ekipa wcześniejsza jeszcze nie skończyła swoich zadań. Czas się przedłuża nasz elektryk musiał pójść  już na inną budowę a my zostajemy z niczym. Następne ekipy nie wejdą na czas ponieważ nie mają położonych kabli i opóźnienie zaczyna się przekształcać w lawinę, która może doprowadzić do znacznego przedłużenia czasu naszej budowy lub podwyższenia kosztów ze względu na "złapanie" kogoś mniej fachowego w ostatniej chwili, co może odbić się jakości wykonanych prac. Biorąc jedna ekipę na całą budowę pozbywamy się tego problemu.


Aby wybrać takich fachowców trzeba trochę poświęcić czasu. Nic na siłę. Odwiedźmy domy, które oni budowali. Porozmawiajmy z właścicielami, czy nie mają jakichś uwag co do wykonania projektu, czy nie żałują, itp. Ważne jest poznanie jakiego sprzętu będą używać. Czy się pomieści na naszej działce. Im nowocześniejszy tym taniej. Mniej ludzi go obsługuje. A może dysponuję własnym materiałem lub tanim dostępem do niego. Oszczędziło by to nam dużo czasu na szukanie, załatwianie, dowożenie itp. Zminimalizowalibyśmy jedynie nasze zajęcie do wyboru kolory. Po kilku, kilkunastu wizytach porównajmy za i przeciw. Czy mimo złych zdań chcemy zatrudnić tego wykonawcę i czy negatywne spostrzeżenia da się wyeliminować np. już nie pracuje tam osoba, która coś wykonała niefachowo. Warto także porozmawiać z naszym przyszłym "budowniczym" nad projektem. Poznać jego zdanie. Czy nasz plan ma jakieś wady, jeśli tak jakie rozwiązania by przyjął. Czy nam się podobają?


Mam nadzieję, że moje spostrzeżenia pomogą państwu w wyborze odpowiednich ludzi do prac przy waszym wymarzonym projekcie i życzę samych trafnych decyzji.



 Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.
numer seryjny:56e5bfc2-f90c-4527-9cc8-24395bef4303

Fundamenty - nogi naszego domu

           
Fundamenty - nogi naszego domu

 Autor: Jarosław  Gasiński

Po pierwsze, jeśli nasz dom będzie podpiwniczony musimy wybrać ziemię na głębokość wskazaną w projekcie. Zazwyczaj jest to nie niżej niż wierzch naszych fundamentów (ok 280cm poniżej zera). Potem wykopujemy już tylko na same fundamenty i ławy fundamentowe. Ławy fundamentowe muszą być szersze od fundamentów o ok 10-15cm z każdej ze stron. Wylewamy je z chudego betonu. Dla jasności to jest bardzo ważne i tak musi być! Ponieważ gdybyśmy nie zastosowali ław nasz dom zagłębiałby się co powodowałoby pękanie ścian. Przykład: połóżmy deskę na piasku stańmy na nią. Zagłębi się. A gdy położymy ją na płasko i zrobimy to samo, nie zapadnie się. Tak też jest z naszymi fundamentami. Tam też podkładamy deskę tylko że z betonu.


Nasze fundamenty będą miały jakąś tam szerokość. Zazwyczaj 500x300mm pod ściany zewnętrzne, 400x300mm pod ścianki działowe no odpowiednio szersze pod kominy. W każdy z fundamentów musi być odpowiednio zazbrojony. Są to gotowe zbrojenia, które można nabyć lub zrobić samemu. Należy wtedy wziąć cztery druty o przekroju nie mniejszym jak 12mm ożebrowane na nie nałożyć i rozmieścić co ok 25-30cm prostokąty wykonane z drutu o przekroju 6mm i o wymiarach boków 25cmx30cm. Całość łączymy za pomocą drutu wiązałkowego. Długość zbrojenia powinna być dłuższa od długości fundamentu aby można go było zgiąć i połączyć z sąsiednim biegnącym prostopadle do niego. Zginanie drutów powinno się odbyć przed etapem skęcania ponieważ nie da się zgiąć skręconego zbrojenia bez zmiany przekroju poprzecznego otrzymanego zbrojenia. Otrzymamy wtedy nieforemną figurę, która nie ma zbyt dużych właściwości wytrzymałościowych. Będzie zajmowała zbyt małą powierzchnię naszego fundamentu.


Zbrojenie należy umieścić w wykopie tak aby pod jego dolną krawędż mógł dostać się wlewany beton. Zbrojenie powinno być umieszczone w sposób równoodległy od ścian wykopu. Całość tak przygotowanego wykopu zalewamy betonem B15 i co najważniejsze za wibrowanym. Czyli zamieszanym aby nie było żadnych pęcherzy powietrznych wewnątrz fundamentów a zaprawa doszła w każdy zakamarek oblewając dookoła nasze zbrojenie. Można to wykonać metodą tradycyjną betoniarką lub zamówić beton gotowy. Polecam ten drugi wariant ponieważ ciężko osiągnąć parametry wytrzymałościowe jednakowe dla każdego wsadu betoniarki, a co za tym idzie nasz fundament będzie nierównomocny.


Gdy nie będziemy podpiwniczać domu zaczniemy nasze prace od momentu wykopu na ławy fundamentowe. Jesli dokopiemy się do warstwy nieprzepuszczalnej typu glina należy wykonać podsypkę z piasku o grubości ok 10-15cm.



 Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.
numer seryjny:56e5bf03-01f8-4ac2-aa6b-26f15bef4303